Jestem za młody, żeby zostać milionerem

Fragment książki Pierwszy milion

Może zastanawiasz się, dlaczego pisałem o moich potyczkach biznesowych z czasów, kiedy miałem lat 13, może 14? Dlatego że jest to moja osobista odpowiedź na kolejną wymówkę, którą słyszę często, a mianowicie: „Jestem za młody!”. Ja nie czułem się wtedy za młody.

Steven Paul Jobs — założyciel Apple Computer — może on czuł się za młody jak na milionera? Stał się nim w wieku zaledwie 27 lat!

Steven Spielberg — reżyser legenda, otrzymał trzy Oscary za filmy: „Szeregowiec Ryan” i „Lista Schindlera”,
i to w najbardziej prestiżowych kategoriach: najlepszy reżyser i najlepszy film. Może on czuł się za młody jak na miliardera? Tak, miliardera. Stał się nim w wieku zaledwie 35 lat!

Paul Getty na „czarnym złocie” zarobił pierwszy milion, mając zaledwie 23 lata. Było to w roku 1916, więc siła nabywcza jego miliona dolarów przekraczała kilkakrotnie siłę nabywczą dzisiejszego miliona. Jako 23-latek dorobił się pierwszego miliona, a rok później, mając zaledwie 24 lata, oznajmił, że już zarobił wystarczająco dużo, wycofuje się z biznesu i od teraz będzie resztę życia spędzał na korzystaniu z niego i swoich milionów. Po dwóch latach wrócił do biznesu, a w roku 1957 czasopismo „Fortune” namaściło go na najbogatszego człowieka świata. Może on też narzekał, że jest za młody, by w wieku 24 lat już nigdy w życiu nie musieć pracować?

By nie kończyć tak całkiem poważnie, pozwolę sobie przytoczyć wypowiedź osoby niebędącej ani multimilionerem, ani chińskim mędrcem. Nie jest też ani filozofem, ani nikim podobnym — jest po prostu moim wujkiem, który kiedyś mi powiedział: „Na stare lata wystarczy mi małe mieszkanie blisko sklepu i apteki. Ale by było ekstra mieć za młodu te pieniądze, które mam dziś, na starość”.

Fragment książki Pierwszy milion

I Ty możesz zostać milionerem

Fragment książki Pierwszy milion

W późniejszych latach bardzo się buntowałem przeciwko niezrozumieniu mojego punktu widzenia. Nie upierałem się przy nim tylko dla zasady, by postawić na swoim, ale dlatego, że w niego głęboko wierzyłem i wierzę nadal. Dla mnie oczywistym jest dziś, że trzeba wygenerowany dochód reinwestować, czyli prościej
— jeżeli włożę do worka 100 $ i po roku mam z tego 150 $, to nie idę za owe 150 $ do knajpy zabawić się, ale inwestuję znowu moje 150 $.

Mało kto, kto wszystkie oszczędności przeznacza na konsumpcję, czyli na samochody, ubrania, sprzęt RTV i AGD, na meble itd., rozumie, dlaczego ja te same oszczędności lokuję w papierach wartościowych. Ktoś, kto nie rozumie praw rządzących biznesem, nie rozumie mnie, mówiącego, że najlepszą formą zapłaty jest prowizja od wygenerowanego zysku, dlatego że daje pracodawcy gwarancję, że ja go nie kosztuję za dużo, a mnie daje możliwość nieograniczonych dochodów.

Dlatego nie słuchaj rad niebiznesmenów! Oni nigdy nie posiadali swego biznesu, ale zawsze wiedzą lepiej, że to Ci się nie uda. Usłyszysz tysiąc różnych powodów, dlaczego Twój pomysł legnie w gruzach, nim porządnie zaczniesz. Nie mam na myśli w tym momencie tylko np. Twoich czy moich znajomych, przyjaciół i rodziny. Niejeden pracownik banku czy instytucji finansowej nie jest wcale lepszy — zna kilka mądrych słówek, którymi próbuje zrobić na nas wrażenie superspecjalisty, a tak naprawdę umie tylko założyć konto w banku i sprzedać jednostki uczestnictwa w funduszu inwestycyjnym, a sam oszczędza, odkładając pod poduszkę.

Nie licz na to, że w chwili, gdy będziesz komuś, kto nie pracuje na swój rachunek, dziesiąty raz tłumaczył to
samo, to Cię zrozumie — ale to wcale nie znaczy, że nie masz racji. Nie daj sobie wmówić przez osobę, która dziennie pracuje 8 godzin, a potem spędza swój wolny czas na zakupach w supermarkecie, że to, co planujesz zrobić, jest głupie. Gdzie byłby Bill Gates, gdyby nie wierzył szczerze w to, że jego pomysł i wizja są właściwe?

Gdzie byłby świat, gdyby bracia Wright nie wierzyli w ideę, że człowiek może latać? Czy jesteś sobie w stanie wyobrazić, jak bardzo wyśmiewano się z nich wtedy, gdy głosili ideę, że człowiek będzie kiedyś latał?

Czym byśmy się dziś poruszali, gdyby Henry Ford dał sobie wmówić, że przyszłością są silniki parowe, a nie
spalinowe? Gdzie byłbym dziś ja, gdybym za każdym razem posłuchał innych, uwierzył, że to niemożliwe? I gdzie mógłbyś być dziś Ty, gdybyś wtedy postawił na swoim? Potrafisz wyobrazić sobie świat bez samochodu? Pamiętaj: świat nie idzie do przodu, do przodu idą tylko wybitne jednostki, a reszta jedynie próbuje je dogonić.

Fragment książki Pierwszy milion